sobota, 4 maja 2013

Rozdział II.


~ Ania
Fajnie, że Ewelina zgodziła się na tą kawę. Robert to naprawdę sympatyczny chłopak. Jak ja bym chciała, żeby ktoś mnie zaprosił. Nie docenia go. Wczoraj fajne gadało mi się z Reusem, ale on traktuje mnie jak zwykłą fankę. Nie to co Robert Ewelinę. WIdać, że bardzo ją polubił. Czasem nawet jej tego zazdroszcze...

~ Robert
Strasznie się cieszę, że Ewelina się zgodziła. Już się balem, że znów mi odmówi. Jest naprawdę pięka i sympatyczna. Mam nadzieję, że mnie też polubi.

~ Marco
Cały czas myślę o dziewczynie, której dawałem wczoraj autograf na stadionie. Rozmawialiśmy chwilę i wydawała się być miła. Chciałbym spotkać ją jeszcze raz, ale nawet nie wiem jak ma na imię. Bardzo żałuję, że odrazu nie zaprosiłem jej gdzieś. Moje przemyślenia przerwał Robert.
- Siema ! - Wparował do pokoju.
- Cześć.
- Kojarzysz tę dziewczynę, która wczoraj zemdlała na stadionie ?
- Tak, tak.
- Umówiłem się z nią na kawę. - Powiedział zachwycony.
- Świetnie. - Odpowiedziałem bez entuzjazmu.
- Co jest ? Co masz taki zły humor ? - Zapytałem.
- No bo wczoraj na stadionie spotkałem śliczną dziewczynę, ale nie odważyłeś się zapytać jak ma na imię. Cały czas o niej myślę i chciałbym ją jeszcze spotkać, ale nic o niej nie wiem.
- Mam pomysł jak ją odnaleźć ! - Krzyknął przyjaciel.
- Jaki ? - Zapytałem zaciekawiony.
- Zobaczysz. Ubieraj się i chodź.

~Ewelina
Wróciłyśmy do domu, a ja musiałam szykować się na spotkanie z Robertem. Dostałam od niego SMS: * Włączcie telewizor. Marco szuka pewnej dziewczyny, może ją wczoraj widziałyście ? * Natychmiast włączyłam telewizor. Razem z Anią słuchałyśmy wywiadu, w którym Reus powidział, że wczoraj po meczu, piękna i miła dziewczyna, która brała on niego autograf coś zgubiła, i że chciałby jej to zwrócić. Miała tam przyjść w sobotę o 15:00. Popatrzyłam na Anię. Jej buzia rozpromieniła się.
- Coś Ty taka wesolutka ? - Zapytałam.
- Bo ja wczoraj też brałam autograf od Marco. Myślisz, że to możę chodzić o mnie ?
- Hmm .. Piękna - zgadza się. Miła - też się zgadza. Możliwe, że to Ciebie szuka. Musisz tam pójść. Ania była bardzo zadowolona, a ja poszłam się ubierać. Była ładna pogoda, więc założyłam przewiewną sukienkę, baleriny i założyłam dżinsową kurteczkę.
Kiedy dotarłam na miejsce Robert już czekał.
- Cześć. - Powiedział uśmiechając się.
- Hej. - Odpowiedziałam odzwajemniając umiech.
- Pięknie wyglądasz. - Powiedział i wręczył mi piękne róże.
- Dziękuję. Ty rónież. Dziękuję za kwiaty, są śliczne. Uwielbiam róże.
- Cieszę się. - Usiadliśmy i podszedł do nas bardzo przystojny kelner.
- Co zamawiamy ? - Zapytał Robert.
- Ja poproszę Latte macchiato i szarlotkę. - Powiedziałam.
- Ja to samo. - Uśmiechnął się Robert.
- Co robisz w Borussi ? - Zapytał po chwili.
- Przyjechałam na Wasz mecz. Będę tutaj jeszcze tydzień i wracam do Polski.
- Z kim przyjechałaś ?
- Z rodzicami. - Odpowiedziałam. Kelner przyniósł zamówienie.
Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy. Przyznam,że nawet było miło, ale Robert dostał telefon.
- Muszę już się zbierać. - Oznajmił.
- Szkoda. - Trochę posmutniałam.
- Gdzie Cię odwieźć ?
- Dziękuję, pójdę na nogach. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.
- Mógłbym dostać Twój numer telefonu ?
- Jasne. - Odparłam i podałam numer.
- Do zobaczenia. - Pożegnał się.
- Do zobaczenia.

~ Robert
No nie ! Głupi telefon ! A tak nam się świetnie rozmawiało. Mam nadzieje, że polubiła mnie.

~ Ewelina
Siedziałam tak przez chwilę, gdy przysiadł się do mnie ten kelner, który nas obsługiwał.
- Zostawił Cię samą ? Nie przejmuj się, oni tacy są. - Powiedział.
- Nie, nie zostawił. Ma pilną sprawę do załatwienia.
- Jestem Tomek, a Ty ? - Przedstawił się, podając mi rękę.
- Ewelina, miło mi. - Uśmiechnęłam się. Rozmawialiśmy długo, aż zorientowałam się, że jest późno.
- Muszę już iść. - Oznajmiłam, a Tomek wstał i podał mi kurtkę.
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
- Z pewnością. - Uśmiechnęłam się i wyszłam. Pogoda się zepsuła i zaczął padać deszcz. Włożyłam ręce do kieszeni i poczułam, że jest tak jakaś karteczka. Wyjęłam ją, a tam było napisane: * Świetnie nam się rozmawiało. Może jeszcze się spotkamy ? Jeśli chcesz zazdwoń: 866***563. Tomek. * Uśmiechnęłam się sama do siebie. Włożyłam karteczkę spowrotem do kieszeni i pospiesznie ruszyłam w stronę hotelu. Wzięłam prysznic i położyłam się spać.
Rano wszyscy zjedliśmy śniadanie. Potem zazdwoniłam do Tomka.
- Cześć Tomek.
- Cieszę się, że zadzwoniłaś. Może umówimy się na kolację ?
- Chętnie, ale kiedy ?
- Dziś o 19:00, tam gdzie wczoraj.
- Dobrze, będę.
- Do zobaczenia. - Byłam bardzo zadowolona. Mieliśmy dzisiaj odwiedzić ciotkę. O 10:00 byliśmy pod jej domem. Dłogo rozmawialiśmy i było naprawdę fajnie. Przypomniało mi się, że miałam jechać z Anią na stadion, do Reusa. Pożegnałam się i obiecałam wpaść jutro. Zawołałam Anię i zadzwoniłyśmy po TAXI. Po 30 minutach byłyśmy na miejscu. Spóźniłyśmy się chyba trochę, bo było tam bardzo dużo dziewczyn, które twierdziły że to one. Ania posmutniała.

~ Ania
Kiedy byliśmy u cioci Eweliny, całkiem zapomniałam o tym, że miałam jechać na stadion. Na szczęście Ewelina sobie przypomniała. Dotarłyśmy na miejsce trochę po czasie. To co zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło. Mało się nie popłakałam, że nie uda mi się z nim spotkać. Jednak Ewelina kazała mi cierliwie poczekać.

~ Robert
Przyszlo bardzo dużo dziewczyn, ale Marco nie mógł znaleźć tej, o którą mu chodziło. Z każdą minutą tracił nadzieję.

~ Marco
Nie przypuszczałem, że przyjdzie tyle dziewczyn. Wszystkie były piękne, ale wśród nich nie widziałem tej jednej - najpiękniejszej. Po kolei kazałem odchodzić dziewczynom, które nie były do niej podobne. Byłem pewny, że nic z tego nie będzie, gdy nagle zobaczyłem ja. Poprawił mi się humor, byłem przeszczęśliwy. Była z przyjaciółką.
- Cześć. - Zagadałem.
- Cześć.
- Jak masz na imię ? - Zapytałem.
- Ania. - Odpowiedziała.
- Tak, to Ciebie szukam. - Dziewczyna usmiechnęła się.
- Mówiłeś, że masz coś mojego.
- No właśnie z tym, to taka długa historia. Zapraszam Was do mnie to pogadamy. Tylko musimy chwilkę zaczekać na mojego kumpla. - Powiedziałem uradowany.

~ Ewelina
Udało się ! To Ani szukał Marco. Jego kumplem okazał się Robert. Znowu się spotykamy. W domu Reusa było bardzo pięknie. Chłopak wytłumaczył nam, że blefował z tą znalezioną rzeczą. Bardzo rozbawiło mnie to, jak postanowił ją odnaleźć. Ja rozmawiałam z Robertem, a Ania a Reusem.
- Może pójdziemy na spacer ? - Zaproponował Lewandowski.
- Przykro mi, ale jestem umówiona. Może innym razem. - Wstałam i wyszłam. Po chwili dzwoniła Ania.
- Gdzie Ty jesteś ?
- Już prawie w hotelu, a co ?
- Dlaczego wyszłaś ?
- Umówiłam się.
- Z kim  - Wypytywała przyjaciółka.
- Z Tomkiem. Poznałam go w kawiarni, jest przystojny i bardzo sympatyczny.
- Masz Roberta, a uganiasz się za innymi ! - Krzeknęła i rozłączyła się. Próbowałam do niej zazdwonić, ale nie odebrała.

~ Ania
Świetnie rozmawiało mi się z Marco. On był taki słodki. W pewnej chwili zorientowałam się, że Eweliny nie ma. Zadzwoniłam do niej i byłam zła, że nic mi nie powiedziała. Kiedy dowiedziałam się, że umówiła się z jakiś Tomkiem wpadłam w złość.

~ Robert
Było mi bardzo przykro, że Ewelina mi odmówiła, chyba nie darzy mnie sympatią.

~ Marco
Ania jast cudowna. Dobrze mi się z nią rozmawia, chyba mnie polubiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz