niedziela, 11 sierpnia 2013
Rozdział XIII.
~ Milena
Kuba mi opowiadał jakie to nieodpowiedzialne z mojej strony, że jestem za młoda, że nie powinnam się tak zachowywać .. Czyli to co Ewelina. Ale oni chyba mają rację. To już kolejna osoba, która uważa, że Mario mnie wpienia. Nie wiem co teraz zrobię. Przecież ani ja go nie kocham, ani on mnie. On mnie tylko zauroczył. Która nie chciałaby być z Mario ? To chyba marzenie każdej. Za chwilę wyjadę i będzie wszystko dobrze. Chciałabym jednak utrzymywać z nim jakiś kontakt. Chciałabym się zaprzyjaźnić. Muszę wszystkich przeprosić. Ale nie dzisiaj. Nie mam na to ochoty. Może jutro, może po jutrze.
~ Robert
- I co Kubuś ? Udało się ? - Moja ukochana zasypała brata tymi pytaniami.
- Nie wiem. Powiedziałem co miałem powiedzie. Nie wiem czy poskutkuje.
- Mimo wszystko dziękuję. - Podeszła do niego i go przytuliła. Kuba dał jej całusa w policzek. Gdyby nie był jej bratek dałbym mu w morde.
- Kochanie pójdziemy się przejść z Kubą. Zostaniecie tutaj ? - Zwróciła się do mnie Ewelina.
- Jasne. - Uśmiechnąłem się, po czym rodzeństwo zniknęło na drzwiami.
- Jak tam Robert wam się układa ? - Zapytała Anita. Była jakaś dziwna.
- Dobrze, a dlaczego pytasz ?
- No wiesz .. Jesteś przystojny, miły, męski. Nie zasługujesz na kogoś lepszego ? - Kobieta podeszła do mnie i palcem sunęła po mojej klatce piersiowej.
- Kocham ją.
- Nie oszukujmy się.. - Zbliżyła się do mnie. Była bardzo blisko. Nie ukrywam podobało mi się to.
- Nikogo nie oszukuję. - Musiałem przerwać tę sytuację i odsunąłem się.
- Doskonale wiemy, że jej nie kochasz. Potrzebujesz kogoś lepszego. - Znów się do mnie zbliżyła. Ręką gładziła po moim policzku.
- Przestań ! - Przesunąłem jej dłoń.
- Kotku nie denerwuj się tak. - Ujęła moją dłoń w swoją i przesunęła na talię.
- Daj mi spokój ! - Krzyknąłem i wyszedłem z mieszkania. Miałem dość. Co ona sobie wyobrażała ?
~ Ewelina
Spędziłam trochę czasu z Kubą, porozmawialiśmy, trochę się pośmialiśmy. Bardzo za nim tęskniłam. Było już późno, więc kierowaliśmy się w stronę domu.
- Do kiedy zostajecie ?
- Do kiedy możemy ? - Zaśmiał się mój brat.
- Jeśli chcecie, do końca wakacji.
- Niestety to nierealne. Mamy tylko 4 dni.
- Dobre i to. - Uśmiechnęłam się. - Chodźcie pokażę wam wasz pokój. - Ruszyliśmy na piętro. Pokazałam im co trzeba. Byłam zmęczona, więc poszłam się wykąpać. Zapomniałam wziąć ze sobą ubrań ( jak to zwykle mam z zwyczaju ), więc owinięta w biały ręcznik poszłam do swojego pokoju. Robert miał zostać na noc, więc jak zwykle wylegiwał się u mnie na łóżku. Weszłam do pokoju i wpadłam w delikatne zakłopotanie.
- Mmm kochanie Ty tak codziennie ?
- Nie. Tylko wtedy, gdy zapomnę ubrań. - Wystawiłam mu język. Wtedy ten wstał, podszedł do mnie i złapał mnie a talii.
- I co teraz ? - Zacząć mnie ciągnąć w stronę łóżka i całować.
- Muszę się ubrać.
- Jest dobrze tak jak jest. - Mówił pomiędzy pocałunkami. Usiadł na łóżku i pociągnął mnie za rękę. - No chodź tutaj. - Poruszył brwiami. Leżałam na nim w samum ręczniku na sobie.
- Kochanie wiem, że tego chcesz, ale ja nie mogę. Przepraszam. - Pocałowałam go w usta, wstałam, zabrałam jakieś ubrania i pospiesznie wyszłam. Może go zraniłam. Nie wiem. Ale ja nie mogę. Czuję, że to jeszcze nie czas. Ubrałam się i wróciłam do pokoju. Lewandowski patrzył na coś w komputerze.
- Jesteś zły ? - Zapytałam.
- Dlaczego ?
- Nie chciałam się z tobą przestać.
- I z tego powodu miałbym być zły ? Kochanie .. - Odłożył laptopa, przybliżył się do mnie i złapał mnie za rękę. - Nie zależy mi tylko na jednym. Racja bardzo chciałbym to zrobić, ale nie rozumiem, że nie jesteś gotowa. Przede wszystkim zależy mi na tobie, bo Cię kocham i będę czekać ile tylko zechcesz. - Pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Dziękuję. Kocham Cię. - Mężczyzna się uśmiechnął.
- Pójdę pod prysznic. - Oznajmił. Po kilku minutach mój chłopak był już w pokoju. Jednak nie wyglądał tak jakbym chciała. Robert był bez koszulki i podobnie jak ja wcześniej był owinięty białym ręcznikiem. Stanął w progu i jedną ręką oparł się o futrynę. Był tak bardzo pociągający. Myślałam już, że nie wytrzymam.
- Kochanie ubierz się. - Puściłam mu oczko.
- A co nie podoba Ci się ? - Zrobił smutną minkę.
- Podoba i to za bardzo. Obawiam się, że innym też się może podobać. Oprócz mnie są tutaj dwie dziewczyny, mam być zazdrosna ?
- Skądże. - Objął mnie w pasie i znów pocałował.
- No idź już. - Uśmiechnęłam się.
~ Robert
Nie gniewałem się na Ewelinę. Rozumiałem ją. Poszedłem do łazienki, aby się ubrać. Byłem już gotowy i miałem wyjść. Chciałem jeszcze umyć ręce. Usłyszałem, że ktoś wchodzi do łazienki i zamyka drzwi na klucz. Pomyślałem, że to Ewelina zmieniła zdanie. Podeszła do mnie i włożyła ręce pod moją koszulkę. Pocałowała mnie w szyję. Poczułem jednak, że to nie usta Eweliny. Jej pocałunki były czułe i namiętne, a ten był taki brutalny. Obróciłem się i zobaczyłem Anitę.
- Czego chcesz ?
- Tego samego co ty. - Zaczęła rozpinać swoją bluzkę.
- Odpuść. - Delikatnie ją pchnąłem i wyszedłem z łazienki. Wróciłem do ukochanej.
- Skarbie od kiedy Kuba jest z Anitą ? - Zapytałem zdejmując koszulkę.
- Jakieś 2 miesiące a co ?
- Nic tak pytam. - Położyłem się na łóżku, a ta położyła głowę na moim nagim torsie. Nie minęło 5 minut i razem zasnęliśmy.
~ Ewelina
Obudziłam się jako pierwsza w całym domu. Odświeżyłam się i poszłam zrobić śniadanie. Robert miał dziś trening o 10:00. Zrobiłam kanapki i kakao. Na początek postanowiłam obudzić Roberta.
- Robeert wstawaj. - Zawołałam stojąc w drzwiach.
- Jeszcze chwilkę kotku.
- Ani chwili. - Podeszłam do niego, a ten złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. Leżałam na nim. - Robeert noo.
- Dzień dobry. - Pocałował mnie w usta.
- Ubieraj się szybko, a ja idę zawołać resztę. - Poszłam do pokoju Kuby i Anity. Delikatnie zapukałam.
- Śpicie ?
- Już nie ! - Krzyknął zaspany brat.
- To chodźcie na śniadanie. - Poszłam do Mileny.
- Milenka, chodź na śniadanie.
- Zaraz zejdę. - Usłyszałam głos zza drzwi. Po 10 minutach wszyscy siedzieliśmy przy stole.
- Będę się zbierał. - Powiedział Robert. - Mam trening.
- Pójdę z Tobą. - Zaproponowałam. - Po 20 minutach byliśmy na drodze. Biedni chłopcy. Taki gorąc, a oni musieli ćwiczyć. No ale, takie życie piłkarzy. Siedziałam na trybunach całe 2 h. Nawet mi się nie nudziło. To jakaś nowość.
- Kochanie idziemy na lody ? - Usłyszałam głos Roberta.
- Możemy. - Uśmiechnęłam się. - Jak trening ?
- Dobrze. Mario zachowywał się chamsko.
- Tzn. ?
- No wyzywał coś, faulował. Jak dzieciak. Ale mam to gdzieś. Jaki chcesz smak ?
- Truskawkowe. - Lewy podał mi lody.
- Mmm pyszne. - Pospacerowaliśmy chwilkę i stwierdziliśmy, że wracamy do domu, żeby nie rozwalili mi domu.
____________________________________________
I jest kolejny :)
Przy okazji chciałabym zaprosić na nowego bloga, którego założyłam z autorką mega, mega zejebistego bloga ' Somebody hug me or I blow my fuckin' head up ' ♥.
Na razie jest powstali tylko bohaterowie i prolog, ale w najbliższym czasie dodamy rozdział 1 :)
http://much-you-mean-to-me.blogspot.com/p/bohaterowie_6.html :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super rozdział ;)Czekam na następny. :P
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie.
http://football-dreamss.blogspot.com/
http://ostatni-mecz.blogspot.com/2013/08/odcinek-19.html
OdpowiedzUsuńNominowalam cie do Libster Blogger Award
OdpowiedzUsuńwszystko-co-nasze.blogspot.pt
http://dortmunder-junge.blogspot.com/ nowy - zapraszam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na Epilog http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/ oraz nowy blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!;)