~ Ewelina
Wróciłam do domu koło 15:00. Podwiózł mnie Marco. Postanowiłam, że pójdę do sklepu kupić sobie jakąś sukienkę na dzisiejszy wypad. Po 40 minutach zdecydowałam, że kupię czarną sukienkę z kołnierzykiem. Chciałam kupić jeszcze sobie białe buty i po krótkiej chwili znalazłam odpowiednie. Wróciłam do domu o 18:15. Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się szykować. Rozpuściłam włosy, które delikatnie mi się podkręciły. Ubrałam zakupione rzeczy. Z szafy wzięłam tylko białą kopertówkę i srebrną bransoletkę. Włączyłam na chwilę komputer. Na skype był mój braciszek. Zaraz do mnie zadzwonił.
- Siema siostra !
- Cześć młody. Jak tam ? - Uśmiechnęłam się.
- Dobrze, dobrze. Jak tam w Dortmundzie ? Coś ty taka wystrojona ?
- W Dortmundzie świetnie. Dużo się wydarzyło od czasu kiedy wyjechaliście. Troszkę mi sie spieszy, bo o 20:00 jestem umówiona.
- A z kim ? - Wypytywał Kuba, nie przestając się śmiać.
- A musisz wszystko wiedzieć ? Jak przyjedziesz to Cię z nimi poznam. Teraz lecę, nie chcę się spóźnić. Trzymaj sie, pozdrów rodziców i Milenę.
- Do zobaczenia. - Rozłączyłam się i wyłączyłam komputer. Zamówiłam taksówkę. Na miejsce dotarłam kilka minut po 20:00, ale samochody wszystkich stały przed budynkiem. Weszłam do środka i dziwnie się poczułam .. Chłopaki patrzyli na mnie jakby nigdy mnie nie widzieli.
- Coś nie tak ? - Zapytałam zdziwiona.
- Wszystko ok kochana. - Podeszła do mnie Ania. - Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję, Ty też. - Podeszłam do wszystkich.
- Ewelina to jest moja dziewczyna Kasia. Jest polką. Kasiu - to Ewelina.
- Cześć, miło mi Cię poznać. - Powiedziałam.
- Mi również. - Odpowiedziała oschle Kasia. Usiadłam obok Roberta i Ani. Chłopcy świetnie się bawili. Ja również. Dużo tańczyłam Z Marco i Robertem. Byli świetnymi tańcerzami. Dochodziła 22:00, kiedy Kasia pożegnała się w wszystkimi i wyszła. Zapytałam Marco dlaczego, ale ten nie odpowiedział.
- Dlaczego Kasia już poszła ? - Zapytałam Roberta, mając nadzieję, że zna odpowiedź.
- Nie wiem. Ale od dłuższego czasu im się nie układa.
- Jak to ? - Zapytałam zaciekawiona.
- Ona go zdradza. On o tym wie, ale ją kocha i nie chce się z nią rozstać. A ona leci na jego kasę.
- To przykre. - Powiedziałam i zapanowała cisza. Zaczęłam trochę pić i przed północą byłam już wstawiona.
- Pójdę już do domu. Głowa mnie boli.
- Gdybym ja wypiła tyle co Ty też by mnie głowa bolała. - Zażartowała Ania.
- Ja Cię odprowadzę. - Powiedział Marco.
- Mario masz ją odstawić pod same drzwi ! - Powiedział Mario.
- Oczywiście. Nawet do łóżka ją zaprowadzę. - Mario poruszył brwiami.
- Spróbowałbyś tylko ! - Krzykną Marco.
- Nie, nie, nie. Nikt mnie nie będzie odprowadzał. Sama pójdę. - Pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam. Na zewnątrz było chłodno. Usłyszałam czyjś głos, który mnie wołał.
- Ewelina zaczekaj ! - To Marco.
- Co jest ?
- To jest, że na polu zimno - Założył mi swoją kurtkę. - I ciemno. - Dokończył. - Idę z tobą.
- Oczywiście panie Reus. - Pocałowałam go w policzek. Po 20 min. byliśmy pod moim domem.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie.
- Może wejdziesz do środka ?
- Nie chcę robić kłopotu.
- Ty kłopotu ? Nie żartuj sobie. Chodź. - Pociągnęłam go za rękę. - Siadaj, rozgość się. Ja pójdę wziąć prysznic.
- Okej. - Szybko się odświeżyłam. Wychodząc spod prysznica zorientowałam się, że nie zabrałam ze sobą ubrania. Owinęłam się w biały ręcznik i wyszłam z łazienki,. Kierowałam się do pokoju po ubranie. Na moje nieszczęście Marco był na korytarzu.
- Mmm. Nie rozpędziłaś się ? - Zakpił chłopak.
- Marco ! Zapomniałam ubrania. Nie wiedziałam, że tu jesteś.
- Nie przejmuj się. Jesteśmy przyjaciółmi. - Przybliżył się do mnie i mnie przytulił. Wtedy zobaczyłam, że obok nas stoi Robert.
- Pójdę po to ubranie. - Powiedziałam lekko poddenerwowana. Kiedy wróciłam chłopcy siedzieli na kanapie w salonie.
- Ja już pójdę. - Powiedział Reus.
- Do zobaczenia. Ucałuj Anię.
- Jasna sprawa. Trzymajcie się. - Powiedział i wyszedł.
- Widzę, że z Marco to już tak na poważnie.
- Ja i Marco ? Żartujesz ? To mój przyjaciel.
- Właśnie widziałem.
- Wiem, że mogło to dziwnie wyglądać, ale to nie tak. Nie mam zamiaru się tłumaczyć z czegoś, czego nie ma. A Tobie też się układa.
- Mi ? Czemu tak myślisz ?
- Przecież byłeś na randce z jakąś dziewczyną.
- Ja ? Chyba coś źle usłyszałaś.
- Dobra nie ważne. Czuję, że podnoszą się nam głosy, a ja nie chcę się kłócić o jakieś głupstwa.
- Masz racę. Pójdę już. Będziesz jutro na treningu ?
- Myślę, że tak.
- To do zobaczenia. - Piłkarz dał mi całusa w policzek i kierował się ku wyjściu.
- Robert zaczekaj. Ja .. - W jednej chwili w mojej głowie pojawiło się tysiące myśli. Wszystko, co chciałam mu powiedzieć. Powiedzieć jak bardzo go kocham. Jak bardzo go potrzebuję. Jak nikogo innego. Że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Że chcę być z nim na zawsze. Że cierpię kiedy się nie odzywa. Że pragnę zasypiać i budzić się u jego boku. Ze kiedy jest przy mnie czuję się wyjątkowo. Za każdym razem kiedy mnie dotyka, całuje ja czuję jakbym się unosiła.
Ułamek sekundy później straciłam odwagę. Kiedy odwrócił się i popatrzył na mnie tymi cudownymi oczyma. Bałam się odrzucenia. Bałam się, że mnie zrani. Bałam się, że on nic do mnie nie czuje i zwyczajnie mnie oleje.. Miałam nadzieję, że ukrywając prawdę uchronię siebie i jego.
- Tak ?
- Nie nic. Przepraszam. Idź już. - Mężczyzna wyraźnie posmutniał. - Przepraszam, jeśli to zabrzmiało tak, że Cię wyganiam. Nie miałam tego na myśli.
- Spokojnie. Nic się nie stało. Cześć.
- Do jutra.
_________________________
Wróciłam :)
Wiem, że długo nic nie pisałam, bo stwierdziłam, że mało kto to czyta, ale nie ważne to jest. Podoba mi się to i tęskniłam na pisaniem. Mimo, że nie czytacie tego, mi sprawia to dużo przyjemności. Rozpoczęły się wakacje, więc myślę, że będę pisała częściej :) Prosze o pozostawienie komentarzy :)
Zarabiscie,pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńhttp://najpiekniejsze-w-zyciu.blogspot.pt/
Rozdział cudny.Jestem ciekawa czy Marco z nią będzie no bo oni do siebie pasują i chciałabym zobaczyć ich jako pare :d
OdpowiedzUsuńJak zwykle super!! Mam nadzieję, że Ewelina będzie z Robertem. No, ale zobaczymy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*